Któregoś dnia spieszyłem się na koncert z żoną. Obiecałem jej, że w końcu ją zabiorę. Wyjechaliśmy trochę za późno, bo jeszcze jadłem i szykowałem się. U nas jest na odwrót, to żona jest wcześniej gotowa niż ja. Taka ciekawa odmiana. W drodze jeszcze były korki, i jakaś babka przyłożyła mi w zderzak.
Dobrze, że wykonałem druk wizytówek
Strasznie się zdenerwowała, bo nigdy wcześniej nie miała żadnego zderzenia. Była przerażona. Spojrzałem na straty, i okazało się, że to tylko mała drobna ryska. Powiedziałem, że nie chcę wzywać policji, bo nie mam czasu, a nic takiego się nie stało. Ucieszyła się, i daliśmy sobie tylko wizytówki, i rozeszliśmy się w pokoju. I tak już byliśmy spóźnieni, a przecież mała ryska, to żaden wielki problem. Dobrze, że zrobiłem sobie ostatnio tani druk wizytówek, to też mogłem jej się pochwalić, że mam swoją. Żona była ze mnie dumna, że nie zrobiłem awantury. Mówiła, że każdy inny facet by się wściekł, i zaczął wyzywać kobietę. Ja tam jestem bardzo spokojny człowiek. Niczym się nie denerwuję, a przynajmniej się staram. Nerwy nikomu w niczym nie pomogą, dlatego przede wszystkim opanowanie. No i w końcu dotarliśmy na nasz koncert. Jakoś nas wpuścili, mimo, że już się zaczęło. Piękna orkiestra grała, żona była zachwycona.
Ja czekałem na konkretnego wykonawcę, który miał być na koniec. Jako takie uwieńczenie całego koncertu. Ale tutaj też muszę przyznać, że się postarali. Gdy wszedł mój ulubiony muzyk, i zaśpiewał, dostał takie owacje na stojąco, jakich jeszcze nigdy nie widziałem. Prawdziwy geniusz. Dobrze, że zdążyłem to zobaczyć.