Zawsze lubiłem sobie wypić jakiś napój wyskokowy, podczas spotkania ze znajomymi. Taki nawyk niestety wiąże się z ryzykiem, że nie będę zdolny do prowadzenia samochodów. Niespokojne myśli na temat kontroli drogowej, podczas powrotów, już mnie nie męczą. Znalazłem rozwiązanie.

Użyj dobrego alkomatu

dobry alkomatKupiłem sobie dobry alkomat. Rozwiązały się wszelkie problemy z moim alkoholowymi przygodami. Przyjeżdżam do znajomych, wypijam kilka butelek określonego napoju, odczekuje odpowiedni czas i sprawdzam na alkomacie czy jestem trzeźwy. Jeśli tak, jadę. Jeśli nie, zostaję dopóty dopóki nie wytrzeźwieję. Mój alkomat jest na bateryjki AAA. Jest mały i poręczy w kolorze czarnym. Do kompletu dostałem ładny futerał. Dzięki stosowaniu tego urządzenia, czuję że jestem odpowiedzialny i nie stwarzam zagrożenia na ulicy. To jest pierwsza zasada bezpieczeństwa, mojego i innych użytkowników dróg. Nie wsiadam za kierownicę po alkoholu. Daję sobie czas na dojście do siebie po zakrapianej imprezie. Dzięki superczułemu, praktycznemu i ładnie wyglądającemu alkomatowi nie borykam się z wyrzutami sumienia, że nie jestem pewien, czy czegoś nie wydmucham, kiedy zatrzyma mnie policja i zażąda dmuchnięcia w przysłowiowy balonik. Zadajemy sobie czasem pytanie, czy ja tego potrzebuję. W takiej sytuacji musimy zadać sobie kilka pytań. Czy na imprezy jeżdżę samochodem, czy komunikacją miejską? Czy muszę być w pracy trzeźwy? Czy jestem w stanie samodzielnie stwierdzić, czy alkohol już wyparował z mojego organizmu?

Jeśli na któreś pytanie odpowiedzieliśmy twierdząco, oznacza to że potrzebujemy alkomatu. Na dobrą sprawę, każdy kierowca, jeśli nie jest stu procentowym abstynentem, zetknął się z sytuacją, że musi sprawdzić poziom alkoholu w wydychanym powietrzu.