trzonki drewniane

Nasza babcia mieszka na wsi. Gdy odszedł dziadek to matka jej proponowała, żeby z nami zamieszkała, ale babcia wolała zostać u siebie w domu. Bardzo często ją odwiedzamy i pomagamy jej we wszystkich obowiązkach. Była już jesień, więc babcia poprosiła nas o pomoc przy sprzątaniu podwórka, które całe było zasypane liśćmi.

Warto mieć zapasowe trzonki drewiane

trzonki drewniane W sobotę z samego rana pojechaliśmy do niej na wieś. Aleksander od razu poszedł do piwnicy po sprzęt. Przyniósł wszystkim grabie do liści i worki plastikowe, żebyśmy mogli zacząć pracować. Pracy było sporo ale w tak licznej rodzinie jak nasza poszło wszystko raz dwa. Mama wzięła łopaty plastikowe, żeby ogarnąć tyły domu, ponieważ i tam panował nieład. Jola jak wywiozła worki z liśćmi to wzięła od razu szczotki do zamiatania ulic, żeby posprzątać przed domem. Tata w tym czasie szybko pojechał na zakupy, bo okazało się, że sprzęt jest już stary i trzeba niektóre elementy wymienić. Przywiózł trzonki drewniane od producenta, którego bardzo sobie ceni bo uważa, że są najlepsze i najbardziej wytrzymałe. Poza tym wziął jeszcze kije do szczotek, żeby i u babci w domu przy okazji wymienić, bo widział, że są zużyte. Babcia była nam bardzo wdzięczna za pomoc, za która dziękowała bardzo długo. Nie ogarnęliśmy tego dnia wszystkiego, ale zostaliśmy u babci na noc, więc mieliśmy jeszcze jeden dzień. Tata przy kolacji opowiadał nam o producencie, który robi najlepsze trzonki drewniane w mieście.

 

Bardzo szybko zasnęliśmy tego dnia. Każdy był zmęczony i musieliśmy zregenerować siły na następny dzień. Nazajutrz praca poszła bardzo szybko. Kiedy tata wymienił wszystkie kije do szczotek to wywiózł kolejne worki z liśćmi. To był już koniec naszej pracy, więc mogliśmy schować grabie do liści z powrotem do piwnicy.