maszyna domowa

Kiedy zapragnęłam mieć firanki we własnym domu to nie sądziłam, że będzie z nimi taki problem. W końcu krawcowych ci u ans dostatek, więc się tylko zastanawiałam która z nich będzie miała najlepsze ceny i do niej się wybiorę.

Szyję firanki na mojej maszynie domowej

maszyna domowa

Jednak rzeczywistość okazała się nieco inna. Mało kto chciał się tego podjąć, a jeśli już to niechętnie lub za zbyt wygórowaną stawkę. Już pomyślałam o tym, że sama uszyję sobie takie firanki. Mam w domu maszyny domowe to może sobie jakoś poradzę, choć nigdy nie pracowałam na takim materiale i nie wszywałam taśmy marszczącej, a jedynie robiłam ściągacz. Jednak moja dobra maszyna domowa nie nadawała się do szycia takiego materiału. Dobrze, ze zaczęłam od małego fragmentu z boku i na dole, więc mogłam lekko przyciąć firankę, bo miałam zapas materiału. Musiałam zatem szukać dalej kogoś kto mi to zrobi. W końcu po wielu poszukiwaniach dotarłam do krawcowej u której już kilka razy byłam. Mieszkałam jednak ona daleko ode mnie, bo się przeprowadziłam, nie było mi więc po drodze. Ona przynajmniej nie marudziła, miała u siebie maszyny juki, które bez problemu sobie poradzą z takimi rzeczami. Miała nawet przyzwoite ceny, ale wolałam już zapłacić więcej, ale żeby jej maszyna juki dobrze wszystko zrobiła i żebym sama nad tym nie siedziała.

Otrzymałam zatem piękne firanki, ładnie uszyte i zmarszczone. Wszystko wyglądało bardzo ładnie, było równo pocięte, i dobrze obszyte a moje okna wyglądały dzięki nim jak nowe. Stare firanki wylądowały w koszu bez sentymentów.