Pamiętam, gdy byłam małą dziewczynką, jak mama przesiadywała ze mną podczas mojej jakiejkolwiek niedyspozycji. Zawsze starała się ulżyć mi jakoś w chorobie, czy była to angina, oskrzela czy zwykły kaszel. Troszczyła się o mnie i stawała na głowie, by mnie rozweselić i sprawić bym zapomniała o bólu.
Właściwości koloidalnego nano złota
Kilkadziesiąt lat później sytuacja się odwróciła. Okazało się, że to moja mama cierpi na silne bóle stawów. Nie bardzo wiedziałam jak jej pomóc, a lekarze pozostawali bezradni. Któregoś razu koleżanka, słysząc o dolegliwości mamy, poleciła mi nano złoto. Powiedziała, że spokojnie znajdę je w Internecie, bo jest w tej chwili już łatwo dostępne. Zapewniła mnie, że na pewno słyszałam kiedyś o koloidalnym złocie i srebrze tylko teraz nie kojarzę i dodała, że nano złoto na stawy jej mamy było naprawdę na wagę złota. Nie wiedziałam, co o tym sądzić, więc zrobiłam rzecz, którą wykonałaby większość osób na moim miejscu. Postanowiłam poczytać o nano złocie i zweryfikować te informacje. Rzeczywiście, znalazłam informacje o tym, że ma zbawienny wpływ na nowotwory, samopoczucie, mózg, układ trawienny i stawy ludzkie. Na każdej stronie było napisane to samo. Ma działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwobrzękowe. Czemu w takim razie dopiero teraz się o tym dowiaduję? Nie zwlekałam wiele, zamówiłam dwie buteleczki bezsmakowego płynu, a po kilku dniach podałam go mamie. Tam zostałam zaskoczona kolejny raz. Mama posmarowała twarz nano złotem.
Gdy to zobaczyłam zaniemówiłam. Wyjaśniła, że wiele lat temu korzystała z dobroczynnego wpływu tego szlachetnego metalu na cerę, ale zaniedbała ten zwyczaj. Wspominała, że świetnie działał na jej skórę , zapobiegał zmarszczkom i łagodził podrażnienia. Teraz się dowiedziała, że miał pomagać również na jej stawy.